Grzegorz Nowak: Niezwykle trudno jest na początku zdobyć choćby jedno zlecenie

Grzegorz Nowak, założyciel piszebolubie.com.pl, ściśle z copywritingiem związany jest od 7 lat. Wcześniej korzystał z umiejętności copywriterskich okazjonalnie, pomagając działom marketingowym w opracowaniu contentu do akcji związanych z moją pracą (opisy haseł, promocji, etc). W 2011 r. copywriting stał się jednym z najważniejszych elementów jego codziennej pracy. Przez cztery lata, jako e-commerce manager, był odpowiedzialny m.in. za opracowywanie opisów produktów, kategorii, haseł, przygotowywanie mailingów, pisanie artykułów do blogów i zewnętrznych portali. Od 2015 r. prowadzi własną działalność, której profil jest już tylko związany z content marketingiem i copywritigiem. Co spowodowało, że postanowił zająć się pisaniem? Czy copywriting jest dla wszystkich?

Janusz Kamiński: Proszę powiedzieć kilka słów osobie. Jak dotarł Pan do momentu, w którym powstała decyzja o założeniu firmy zajmującej się copywritingiem?
Grzegorz Nowak: Można powiedzieć, że to moment dotarł do mnie. Nie zamierzałem w najśmielszych snach założyć firmy. Jednak tak się stało, trochę mimo woli. Zrezygnowałem z pracy e-commerce managera, by podjąć się wyzwania w innej e-commercowej firmie. Dość szybko sobie podziękowaliśmy i zostałem bez zawodowego zajęcia. Za wszelką cenę chciałem wrócić do prowadzenia sklepu internetowego. Przeszedłem dziesiątki rekrutacji, mnóstwo etapów zostawiłem za sobą. Jednak się nie udawało. Choć kompetencje były, to jednak nigdy nie należałem do asów autopromocji. Taki typ, co siedzi w cieniu i myśli, że wszyscy się mylą, ale nie powie im dlaczego J Po paru miesiącach poszukiwań pracy stwierdziłem, że napiszę parę tekstów na zlecenie. Potem pomyślałem, a czemu by nie założyć sobie fajnej stronki. Takie trochę wyzwanie. Nigdy wcześniej stron nie robiłem (a nie przepraszam, postawiłem jeden i to działający do dziś e-sklep), to była pierwsza strona, która miała promować mnie... Od kroku do kroku przechodziłem coraz bardziej na działanie dla siebie, u siebie. Powoli rezygnowałem ze spotkań, aż w końcu całkiem je zarzuciłem. I dzisiaj nie zamierzam robić czegokolwiek innego. Ja się absolutnie nie nadaję do bycia targetowanym, do gremialnych firmowych spotkań czy innych kuluarowych zdarzeń w większych firmach.
Janusz Kamiński: Rozumiem, że pracuje Pan w dziedzinie copywritingu i pisze różnego rodzaju teksty eksperckie, SEO oraz wpisy na blogi. Jak długo pracuje Pan w tym kierunku?
Grzegorz Nowak: Wcześniej opisałem jakie okoliczności towarzyszyły zakładaniu działalności. Kiedyś zrobiłem sobie w głowie taki kolaż z każdej mojej pracy. I okazało się, że już w pierwszej, a było to już kilkanaście lat temu, zajmowałem się copywritingiem, nawet o tym nie wiedząc. Sprzedawałem okna i drzwi w bardzo dużym sklepie. I tam była usługa montażu, której nikt nie zamawiał. Nawet my sprzedawcy o niej zapominaliśmy. I chciałem się sprawdzić. Wymyśliłem takie małe wlepki, na których w krótkich słowach opisana została usługa. Wlepki można było z powodzeniem przykleić na ościeżnice. Porozklejałem je mniej więcej na wysokości oczu. No i zaczęło to jakoś działać. Potem pisałem często oferty do klientów. Już w kolejnych firmach.

Ostatecznie doszedłem do momentu, w którym jestem teraz. Założyłem firmę, w której piszę ecommercowe teksty na poziomie eksperckim, opracowuję hasła reklamowe z zakresu szkolnictwa, piszę o nieruchomościach na różnych blogach moich klientów, tworzę scenariusze do reklam online dla dostawcy zaawansowanego oprogramowania ERP, tworzę opisy SEO dla branży meblarskiej, etc. Staram się nie ograniczać.

Janusz Kamiński: Czy pamięta Pan swój pierwszy wpis? Czemu był poświęcony?
Grzegorz Nowak: Bardziej ekscytujące od napisania czegokolwiek było to, że postawiłem swój pierwszy osobisty blog. Wcześniej wprawdzie „pisałem” blogi, ale na potrzeby konkretnych projektów, które dotyczyły światowych kuchni lub kabin sanitarnych. W przypadku Piszebolubie.com.pl jest to blog mój, prywatny i mogłem napisać co chciałem. A napisałem egoistycznie o sobie...
Prowadzenie bloga

Źródło: www.samequizy.pl

Janusz Kamiński: Jakie są główne zasady przygotowania artykułu, aby został on polubiony przez czytelników?
Grzegorz Nowak: Moją podstawową zasadą jest zebranie informacji na dany temat. Robię solidy research i piszę tak, by treść była dopasowana do profilu firmy, odpowiadała na potrzeby ich klientów, albo spełniała inne postawione przed tekstem wymogi. Tekst musi być sensowny, intrygujący, musi zachować ciąg przyczynowo-skutkowy, logiczny, etc. Ale to banały. Choć styl nie zawsze jest sprawą pierwszorzędną, to nie raz zdarzało się, że właśnie styl powodował, że dostawałem większe zlecenia. To był ten wyróżnik, który przeważył szalę na moją korzyść.
Janusz Kamiński: Czy próbował Pan swoich sił jako pisarz oraz żurnalista?
Grzegorz Nowak: Swego czasu pracowałem jako dziennikarz (zawsze, kiedy to mówię wydaję mi się, że mocno nadużywam tego słowa). W Tygodniku Nowodworskim miałem prawdziwą przyjemność zetknięcia się z redakcją gazety drukowanej. Odpowiedzialny byłem za przeprowadzanie sond ulicznych i udało mi się zrobić kilka wywiadów sportowych. Dostałem bardzo dobrą opinię od redaktora naczelnego. Ale skończyło się w zasadzie tylko na przygodzie. Postanowiłem wtedy, że skupię się na czymś zupełnie różnym od dziennikarstwa, a już na pewno copywritingu.
Janusz Kamiński: Prowadzi Pan stronę Piszebolubie.com.pl. Kiedy ona powstała i skąd pomysł na nazwę?
Grzegorz Nowak: Strona (piszebolubie.com.pl - autor) jest stosunkowo młoda. Odpowiednio ją skonfigurowałem, zaprojektowałem logo, dobrałem odpowiednią i spójną kolorystykę, etc. Wcześniej istniała stricte personalna strona, tylko ze mną. Choć była bardzo fajna i zbierała przychylne opinie, to jednak jest nas teraz dwoje i coraz mocniej odczuwaliśmy potrzebę wprowadzenia zmian w prezentacji marki Piszebolubie.com.pl. Z nazwą to była długa droga i wypisałem chyba z kilkaset nazw, które wpadły mi do głowy. Ta mi się najbardziej spodobała. W trzech słowach prezentuje działalność firmy i ma pozytywny wydźwięk. Choć copywriting jest czasem niezwykle męczący i czasem nie da się napisać nawet słowa. Wcześniej nigdy nie pracowałem w środowisku, w którym musiałbym wchodzić na szczyt koncentracji i skupienia. A muszę przyznać, że rozproszyć mnie może najmniejsza rzecz (np. niezamknięta szuflada albo źle powieszona kurtka, to już podchodzi pod fobię).

Logo piszebolubie.com.pl

Janusz Kamiński: Stronę stworzył Pan samodzielnie? Dlaczego został wybrany WordPress do jej realizacji?
Grzegorz Nowak: Tak, stronę skonfigurowałem samodzielnie. Wybrałem szablon, który wyjątkowo mi odpowiadał i dość mocno go skonfigurowałem. Wybór tej platformy, a nie innej był w zasadzie prosty. Trudno o inne lepsze środowisko, w którym tak łatwo administrować treścią. Mnóstwo możliwości, łatwe rozwiązania, świetnie wyglądające i nowoczesne templatki, wartości SEO, etc.
Janusz Kamiński: Czy bierze Pan udział w innych projektach internetowych?
Grzegorz Nowak: Nie, w tej chwili w 100% jestem skupiony na marce Piszebolubie.com.pl. Swego czasu były takie plany, żeby rozwijać sklep internetowy. Ale nie dało się tego w moim przypadku pogodzić.
Janusz Kamiński: Jakie są Pana cele na przyszłość?
Grzegorz Nowak: Kupić większe mieszkanie (śmiech). To jest prawda, ale jeśli chodzi o cele zawodowe to zastanawiam się coraz częściej nad zatrudnieniem pracownika. Wprawdzie praca w obecnej formule jest niesamowicie wygodna z wielu względów, to bardzo szybko łapie się pułap, dwie osoby są w stanie wykonać pewną ilość zadań.
Janusz Kamiński: Czym się Pan interesuje?
Grzegorz Nowak: Dość klasycznie piłką, muzyką i filmem. Nawet na swoim blogu mam taką zakładkę, w której zamierzałem pisać o tych zainteresowaniach. Póki co skończyło się na jednym wpisie na temat Waltera Zengi... Plany są, ale z tym czasem zawsze jest walka.
Janusz Kamiński: Proszę powiedzieć kilka słów dla osób, którzy planują zacząć swoją ścieżkę w copywrtingu. Od czego należy zacząć, aby uzyskać sukces w tej dziedzinie?
Grzegorz Nowak: Przede wszystkim warto zacząć od tego, że w tej branży (a prawdopodobnie i w innych również) nie ma jednego sukcesu. Dostajesz zlecenie i to jest sukces. Wykonasz je i musisz pracować na kolejny triumf w postaci złożonego zapotrzebowania na tekst. Analogicznie odnosi się to pewnie do większości firm. Sukcesem jest to, że z czasem coraz łatwiej jest o coraz większą ilość zleceń. Niezwykle trudno jest na początku zdobyć choćby jedno zlecenie. Ja byłem w zasadzie „zielony”, jeśli chodzi o pozyskiwanie klientów w tym segmencie. Miałem to szczęście, że nie byłem do końca anonimowy. Wcześniej poruszałem się dość długo w branży e-commerce, znam parę osób, sklepów, dostawców usług. Ale to też niczego nie gwarantuje. Trzeba być upartym i trochę sprytnym, wykorzystać do granic możliwości znajomości jakie się ma. A to i tak może nie wystarczyć. Ja zacząłem od bardzo mocnej strony WWW i wysyłaniem setek ofert – mailowo, poprzez Facebook i LinkedIn.
Janusz Kamiński: Dziękuję bardzo za udzielenie wywiadu! Życzę Panu osiągnięcia nowych szczytów zawodowych!
Grzegorz Nowak: Dziękuję również. Pozdrawiam.

Janusz Kamiński

Specjalista działu marketingu w TemplateMonster Polska. W branży IT pracuję od 8 lat. Zaczynałem od stanowiska administratora strony, dalej pracowałem jako specjalista SEO, pozycjoner, outreach manager. Teraz pracuję jako marketingowca. Uwielbiam piłkę nożną, historię i podróży: mieszkałem w 5 krajach na 2 kontynentach. I chociaż nie jestem obywatelem Polski, ten kraj jest w moim sercu! Możecie mnie Państwo znaleźć na Facebooku i Twitterze.