Z wielką przyjemnością przedstawiamy Państwu naszego dzisiejszego gościa – Pana Jakuba Jaworowicza, który przeszedł długą ścieżkę od tworzenia małych stronek i pasjonowania marketingu do profesjonalnego pozycjonowania stron i tworzenia dla nich strategii marketingowych. Ten rezultat był ociągnięty nie tylko dzięki inteligencji, lecz także dzięki wielkiej wytrwałości, zapałowi i pragnieniu nauczyć się czegoś nowego. Co w sumie zrobiło z Pana Jakuba profesjonalistę w dziedzinie marketingu internetowego. Więcej o drodze do sukcesu możecie znaleźć w poniższym wywiadzie.
Wtedy też poznałem Kreator Stron Republiki i nieistniejącą już firmę ActiveHosting, gdzie za 2zł miesięcznie trzymałem swoje strony – strony z niego były tak okropne jak tylko można było sobie to wyobrazić, ale spełniały swoją funkcję.
Ciekawostką jest jednak fakt, że do 18-stki nie miałem stałego dostępu do neta, telefonu z Internetem – rodzice w tym temacie byli nieugięci, więc miałem zaprzyjaźnioną firmę komputerową, w której miałem samodzielnie złożony stary Pecet, na którym jedyną dobrą przeglądarka, która pozwalała na pracę był Firefox 2. Chodziłem też do „Telepunktu”, czyli salonu telekomunikacji, gdzie był komputer pokazowy z darmowym netem, ale niestety trzeba było stać.
Potem znalazłem darmowe szablony oraz waszą stronę i zacząłem tworzyć tanie strony internetowe – za tanie rozumiem 50-100zł – na gotowcach robiło się je chwilę, a biorąc pod uwagę, że jak jechałem np. do Bydgoszczy, aby pochodzić po firmach to potrafiłem mieć 7-15 zleceń całkiem mi to odpowiadało, a w tamtych czasach to były naprawdę sporo za nie kupić.
Obecnie obsługuje ponad 200 stron rocznie – wielu klientów ma wykupione godziny wsparcia, duża część jest z polecenia, a jeszcze inni to blogerzy, którym dość często w ramach różnych swoich projektów pomagam za darmo. Do klientów zaliczam też swoich klientów stacjonarnych czyli np. Kluby takie jak Heaven & Hell, gdzie moje główne zadanie to integracja na grupach i forach z gośćmi i zdobywanie nowych.
Na co dzień pracuje w największym internetowym sklepie ogrodniczym – Sadowniczy.pl jako specjalista ds. Marketingu i Kierownik Działu Wsparcia Sprzedaży, czyli stanowisko, które miałem wybrać już wcześniej na staż w sklepie sportowym, ale zacząłem pracę w T-Mobile... i całe szczęście bo znajomości stamtąd oraz praca z klientami sieci nauczyły mnie tam więcej niż niejedno szkolenie na ten temat.
To była moja prawdziwa szkoła marketingu – zacząłem wtedy zgłębiać temat marketingu internetowego, rozwoju swoich stron, które były okropne, ale skuteczne, rozwojem swojego forum o biznesie.
Był taki okres, kiedy moje prowizje, które wpływały na konto rodziców przewyższały ich dochody, ale ja dążyłem ciągle do czegoś więcej – możecie się domyśleć, jaka byłą moja radość, kiedy jednego miesiąca dostałem całkiem fajną czterocyfrową kwotę - 2x większą niż zwykle.
Wtedy poznałem obecnego do dziś „guru e-biznesu” – Piotra Majewskiego i prawie całą zarobioną kwotę wydałem na jego szkolenie „Internetowy Milioner”, jego książki, które mogłem kupić również w Złotych Myślach i godzinami słuchałem wykładów, wykonywałem ćwiczenia oraz czytałem każdego maila, a w szczególności te, które jakimś sposobem przeoczyłem, ale wszystkie do dziś mam na swojej skrzynce.
Założyłem wtedy bloga turystycznego TuTurysta, którego chciałem w zeszłym roku reanimować - skasowałem wszystko, zacząłem na nowo i znów przyszła masa obowiązków, a więc blog sobie stoi chodź na początku był w mojej ocenie mocno popularny.
Wracając do tematu WordPressa – to był pierwszy CMS, który był darmowy i który znalazłem najpierw w wersji "com", czyli jako platforma na serwerach zewnętrznych, jednak już wtedy wiedziałem, że to nie to.
Wtedy też zacząłem się uczyć tego systemu, a kiedy wszystko w miarę już opanowałem - kupiłem nowy serwer i zainstalowałem u siebie. Jej pierwszy wygląd nie zachwycał, jednak godzinami przeglądałem galerie CSS, szukałem rozwiązań, pomysłów i inspiracji, a potem zastanawiałem się jak to działa... i dlaczego nie działa u mnie.
Wtedy też zaczęła się moja przygoda od strony developerskiej. Znajomi, którzy chcieli mieć blogi pytali mnie o wiele rzeczy, prosili o jakieś poprawki, albo usprawnienia, wiele rzeczy im robiłem samodzielnie – to można powiedzieć byli moi pierwsi klienci.
Na blogu poruszam głównie tematy związane z WordPressem, ale też z reklamami (tzw Wyżerka) czy Marketingu, chodź zapewne pojawią się też moje prywatne przemyślania na różne tematy – jedna z zasad, którymi kieruje się w marketingu to "Ludzie uwielbiają historie" - i to się sprawdza... Nigdy nie traktuję klientów jak maszynki do zarabiania pieniędzy, ale często jak przyjaciół, z którymi czasem zdarza mi się iść na piwo czy siedzieć na kawie i rozmawiać o głupotach.
Wiele osób zwróciło też uwagę, że nie zawsze piszę "to co modne" np.. O najnowszych aktualizacjach WP i zmianach w nich – to takie sztuczne nabijanie ruchu i marnowanie czasu na napisanie po raz nie wiadomo który tego samego.
Poradnik o Marketingu mogę zrobić z tzw. wpisów VIP, które otrzymują stali czytelnicy zapisani na listy adresowe, ale mogą go przeczytać tylko przez 7 dni - chodź będzie to raczej mała 100 stronnicowa książeczka w formacie A5 – lepiej 100 stron z konkretami niż 300 z milionem obrazków, wielką czcionką i laniem wody jak to robią niektórzy.
Czasem pracuje na Monstroidzie - używam go zamiennie do innych motywów, jako baza do projektu – do tego jest idealny. Prosta konfiguracja i duże możliwości.
Kiedyś chciałem pracować w agencji reklamowej, a najbardziej w TonikStudio (współpracującej ze Złotymi Myślami), potem mi się zmieniło - wiele osób na każdym kroku próbowało wybić mi moje marzenia pracy w agencji reklamowej z głowy, a pamiętam jedną panią, która stwierdziła, ze jedyne co będę robić i co będzie miało związek z reklamą to roznoszenie ulotek – Pozdrawiam ją serdecznie i zapraszam na kolację 🙂
Etat traktuję przejściowo, jako "poduszkę bezpieczeństwa" i możliwość zdobycia, doświadczeń oraz kontaktów.
Kiedy ktoś pyta mi się jak ma zacząć odpowiadam, aby zrobił własną stronę (co jest dość oczywiste) - nie musi być piękna, bo na początku liczy się głównie treść, przedstawienie swojej osoby i dopóki nie dojdzie się do pewnego poziomu zaczynać od zleceń "do portfolio" - przy czym ja zawsze sam szukałem takich osób, pokazywałem im możliwości i robiłem po kosztach lub za darmo. I w tym miejscu wiem jak wiele osób mnie zje za te słowa.
Każdemu zalecam też jedną książkę. Książkę spokojnie można przeczytać w 30 minut – maksymalnie godzinę - "Cokolwiek myślisz - pomyśl odwrotnie", aby przy okazji zobaczyć skąd mam takie podejście.
Od wielu lat sam pobieram każdy darmowy motyw, zdjęcia stockowe i tym podobne – dlatego też na moim blogu jest dość sporo materiałów na ten temat – nawet jeżeli nie wykorzystam ich teraz to przydadzą się potem. Dzięki temu mam naprawdę sporą bazę i nie muszę płacić za zdjęcia, motywy czy wtyczki. Na początku taka baza jest potrzebna nie tylko z myślą o przyszłości, ale też z myślą o optymalizacji kosztów, które z biegiem lat będą rosły, a zaoszczędzone pieniądze lepiej wydawać na kształcenie się, szkolenia czy książki.
Jeżeli z kolei chcesz iść bardziej w stronę grafiki to pamiętaj, że dobrze by było, abyś umiał również tę grafikę przenieść w gotowy projekt – nie musisz tego robić odrazu, jednak grafików programistów jest jak na lekarstwo, a to kolejny krok do Twojego sukcesu.
I chyba najważniejsze - zdobywanie kontaktów - czasem warto zrobić (jak mówiłem wyżej) coś za darmo lub po kosztach tylko po to, aby zdobyć wartościowy kontakt, a gwarantuję, że bardzo szybko się to zwróci.
Jeżeli zaczniesz pracować dla agencji koniecznie sprawdź w umowie czy w ogóle możesz się chwalić, że daną stronę zrobiłeś – Ghost dev podobnie jak Ghost Writer to jedna z rzeczy, której bardzo nie lubię i za taki projekt koniecznie podnieś cenę. To projekty, które robisz napędzają zlecanie Ci kolejnych.