Z wielką przyjemnością chcemy przedstawić naszego dzisiejszego gościa – Pana Karola Trybulskiego. Pan Karol - młody i ambitny człowiek, którzy wie czego chcę od życia i zna jak dojść do sukcesu. Wspominaliśmy już o Panu Karolu w artykule o WordUp w Lublinie. To była dojść krótka znajomość, więc dziś możecie zapoznać się bliżej z naszym gościem. Zapraszam więc do lektury naszego krótkiego wywiadu.
Karol z Lublina. Od zawsze interesowałem się informatyką. Pierwszy komputer dostałem na komunię. Dużo grałem i do tej pory zdarza mi się zarwać noc na budowaniu wirtualnych zamków. Skończyłem informatykę na KUL'u.
Bardzo dużo osób śmiało się z mojego wyboru, Katolicki Uniwersytet to przecież nie miejsce na naukę informatyki, prawda? Siłą rzeczy sposób nauki (dość charakterystyczny dla tej uczelni) spowodował, że miałem czas na pracę, która zaowocowała zdobyciem wiedzy potrzebnej do założenia firmy.
Kiedy odwiedzam stolicę lub Kraków czuję różnicę nie tylko w cenach, ale i w podejściu ludzi do prowadzenia firmy i wspólnych interesów. Bardzo mało udaje mi się ugryźć z lokalnego rynku.
Zanim trafiłem na KUL, studiowałem rok elektrotechnikę na Politechnice. Okazało się, że znalazło się tam miejsce na przedmiot o podstawach kodu HTML. Po tym, jak spędziłem kilka nocy na nauce HTML, od razu czułem, że to coś dla mnie. Do tego dodałem podstawy PHP, zainteresowałem się WordPress'em i w ten sposób siłą rzeczy zajmuje się stronami internetowymi.
Strona inbulb.pl miała być wizytówką firmową, jednak nie spełnia swojej roli. To znaczy, w branży usług okazało się, że ja jako właściciel jestem największą wartością. Firmę reprezentuje moja osoba, z klientami rozmawiam ja i ja sam prezentuje im poprzednio wykonane aplikacje lub witryny.
Ostatecznie strona jest, ale nie spełnia swojej roli poza informacyjną i czasem ktoś zwróci uwagę na portfolio. Duża część osób komunikuje się po prostu za pomocą wiadomości e-mail, chatu lub telefonu ze mną.
Zajmujemy się programowaniem w PHP, Rails i używamy CMS WordPress, głównie zajmujemy się tym ostatnim. Nie tylko ze względu na to, że WordPress jest wygodny dla nas, ponieważ szybko możemy tworzyć na nim witrynę, ale i dla klientów - łatwo przychodzi im nauczyć się go obsługiwać. Dodatkowo zmiany możemy wprowadzać stosunkowo niskim kosztem. Dzięki temu klient nie jest zmuszony wydawać na każdy nowy pomysł tysięcy złotych.
W momencie, kiedy nie udaje się już zoptymalizować WordPressa pod konkretne wymagania lub obsługę określonego ruchu, pozostaje przepisanie witryny. Już to oznacza sukces, dla klienta są to pieniądze, które może swobodnie zainwestować np. w nową witrynę opartą o Rails'y.
Uprzedzam, nie jestem zwolennikiem stwierdzenia „firma to moje dziecko”, ale że nie mam jeszcze dzieci, praktycznie cały dzień od 7 do 20 poświęcam na pracę. Z drugiej strony część pracy to podróże do klientów, rozmowa z nimi. Praca to też nauka nowych technologii, nowych standardów. Nie jest to praca „siedź i koduj”, da się przyzwyczaić.
Dobre pytanie. Uwielbiam tworzyć strony internetowe, chciałbym pozostać przy tym, działalność firmy na pewno będzie się skupiać na nich. Firma to jednak nie tylko to. Od dawna interesuje się modą i z wielkim zapałem tworzę już nie tylko na papierze swój sklep, oczywiście w oparciu o WooCommerce.
Wspomagałem projekt bezpiecznapodroz.org, snitt.pl. Staram się pomagać fundacji emanioarcus.eu, jak i piszę systematycznie dla seowordpress.pl. Sądzę, że te projekty można nazwać „internetowymi” z racji tego, że to jak o nich słychać w sieci, świadczy o ich potencjale.
Produkty od TempleMonster występują rzadziej w zleceniach w porównaniu do konkurencyjnych sklepów. Moim zdaniem jest tutaj potencjał i wszystko zależy od projektu i jego specyfikacji. Niekiedy od razu wiadomo, że najtaniej dla klienta i najprościej dla nas będzie wdrożyć coś w oparciu o motyw z TempleMonster, a niekiedy kierujemy się w rozwiązania pisane „na zamówienie”. Na przykład, kiedy projekt przeradza się ze strony firmowej w katalog z produktami, których jest kilkaset, a każdy ma kilkadziesiąt parametrów i jest segregowany w kilkunastu paletach.
Moim zdaniem największe wyzwanie to nauka developerów obsługi stosowanych rozwiązań i dbanie o nowoczesny, estetyczny wygląd motywów, aby wpisywały się w nowe kanony internetowego piękna.
Własny sklep związany z modą.
Chyba będzie to moda, psychologia i gry komputerowe, głównie MMO. Na temat mody nie będę się rozpisywać, to trzeba po prostu lubić. Natomiast psychologia i Internet mają wiele wspólnego, ponieważ nie sztuką jest zrobienie strony, a sztuką jest, by spełniała ona założenia klienta. Natomiast gry MMO uczą budowania relacji przez Sieć, co w dobie, w której większość klientów komunikuje się za pośrednictwem chatu lub wiadomości e-mail (telefony są, ale jest ich o wiele mniej), jest podstawą egzystencji firmy.
Nigdy nie słuchać innych. To podstawa. Po drugie. Ciągle szukać wiedzy, którą należy systematycznie zdobywać na zasadzie prób i błędów, wykorzystując książki i dostępne poradniki w sieci i tylko w tej kolejności. Ponieważ od słuchania muzyki, nikt nie nauczył grać się na skrzypcach (słowa profesora z KUL'u, nie moje). Dlatego im więcej spróbujemy sami i przeczytamy w dokumentacji, tym więcej zrozumiemy, czytając książkę.
Dlaczego nie słuchać innych? Internet jest pełen osób, które zawsze nas skrytykują i uważają, że da się to zrobić lepiej. Często mają racje, należy sprawdzić, co proponują i wyciągnąć wnioski, ale się nie zrażać. Każda firma pracuje w swoim budżecie, wie, co oferuje i każdy webmaster czuje, co może być jak zrobione.
Nie oznacza to robienia czegoś źle czy po kosztach, ale niekiedy najbardziej wartościowe jest przetestowanie idei projektu (co jest bardzo ważne, kiedy startUP'y są na topie), a mniej czy strona będzie zgodna z W3C. Pamiętajmy, że korporacja Google ze swoim „nieograniczonym” dla normalnego śmiertelnika budżetem, ma ponad 20 błędów według W3C na google.pl.
Innymi słowy, pracować i ciągle się kształcić. Gdybym dzisiaj wybierał język programowania, poświęciłbym więcej czasu na rubiego, mniej na PHP, który więcej wybacza młodym programistom.
Dziękuje!