Polski Blog TemplateMonster

Marcin Zych: Nie bójcie się korzystać z doświadczenia ludzi, którym się udało

Wcześniejsze nasze wywiady były poświęcone przede wszystkim twórcom stron internetowych. Ale dziś chcemy przedstawić Państwu naszego gościa z innej branży. Powitajcie, Marcina Zycha – młodego i ambitnego marketingowca, który wie w jaki sposób dość dobrze wypromować markę lub firmę w sieci, aby ta osiągnęła zaplanowany sukces. Jesteście zainteresowani? Zapraszamy do zapoznania z naszym gościem.

Proszę powiedzieć parę słów o sobie?

W 2012 w momencie gdy kończyłem studia przyrodnicze, byłem gotowy do działania w ramach własnej firmy. Wcześniej zdobywałem doświadczenie ze znajomą, która była doktorantką na tym samym wydziale i która miała swoją firmę szkoleniową. Byłem tam odpowiedzialny za kwestie informatyczne i marketingowe (chociaż nie zdawałem sobie jeszcze z tego sprawy). Potem poczułem się na tyle pewnie, by wiedzę z różnych dziedzin jaką dzięki tej pracy zdobyłem zacząć wykorzystywać zawodowo nieco szerzej. Tak powstał Dział Graficzny, który od 2015 przeistoczył się w webimax. Dzięki tej pracy odnalazłem się na rynku i realizuje się w tym, co daje mi wiele przyjemności.

Czym się zajmuję Pan w życiu?

Tym co lubię robić, to ważne, aby mieć entuzjazm do podejmowania nowych wyzwań i dokształcania się. Praca wypełnia mnie na prawie wszystkich polach - od zainteresowań, przez zdobywanie nowych znajomości z wieloma osobami, po trafianiu na nowe inicjatywy dzięki którym się rozwijam na innych płaszczyznach. Wyjątkiem jest aktywność sportowa, która musiała zostać zawieszona z powodu wypadku, ale i dzięki niej potrafiłem znaleźć nowe inspiracje, ale przede wszystkim - zachować czystość myślenia.

Skąd pojawiło się zainteresowanie marketingiem?

Poniekąd ze wszystkiego co robiłem. Na studiach koordynowałem działania osób z niepełnosprawnością w ramach organizacji studenckiej. Strona i jej prowadzenie, konferencje i doświadczenie z szerszym audytorium, publikacje i przygotowanie do nich materiałów, organizacja i dopinanie wszystkiego na ostatni guzik. To było bezcenne doświadczenia i prawdziwa szkoła, w której nikt mnie nie rozliczał z błędów. Potem już w pracy - wszystko co robiłem jakoś o ten marketing haczyło, ponieważ oscylowało gdzieś wkoło skuteczności przekazu. Sam nie mam wykształcenia marketingowego, ale staram się wyrywać drobne fragmenty wiedzy o nim gdzie się tylko da. Jestem samoukiem, temat mi podpasował i tak to trwa cały czas.

Rozumiem, że webimax.pl - to strona firmowa. Jak dawno pracuję Pan w firmie MK Projekt Monika Kuczyńska?

MK Projekt to „firma matka” zbiera w sobie kilka rodzajów działalności, które dzięki temu mogą funkcjonować na rynku legalnie. Webimax to jedna z moich marek z koszyka MK Projekt i jestem za nią całkowicie odpowiedzialny.

Jakie usługi realizujecie w Polsce?

Webimax działa na rynku usług związanych z marketingiem internetowym ukierunkowanych na promocję marek i skuteczną komunikację właścicieli firm w Internecie. Brzmi to trochę enigmatycznie, ale to po prostu ustalenie najlepszej strategii i dobrania do niej odpowiednich usług z mojej oferty. Zawsze dbam o to, aby tunel sprzedażowy - od strony internetowej, przez zbieranie leadów, po zakończenie współpracy - moich Klientów był jak najefektowniejszy. W skrócie - zarabiam dla nich więcej, niż faktury jakie im wystawiam 😉

Piszę Pan świetnie artykuły na stronie webimax.pl. Czy nie myślał Pan o napisaniu własnej książki lub cyklu tutoriali na blogu?

Nieskromnie się muszę pochwalić, że blog firmowy nie jest moim debiutem. Wcześniej w ramach firmy szkoleniowej o której wspominałem - stworzyłem pięć szkoleń on-line z Excela, Worda i PowerPointa. Nauczyło mnie to pisać skrajnie prostym i obrazowym językiem, a sprzedaż tego pakietu zadziwia mnie do dzisiaj. Najlepsze jest to, że wziąłem wtedy za to pieniądze, co mi pokazało że na przekazywaniu wiedzy można zarabiać 😉 Lubię uczyć, mam skończoną pedagogikę i jak mnie kiedyś przyciśnie - pójdę pracować do jakiejś szkoły. Co do książki to mocno wątpię. Nie mam pewności czy zyski pokryły by pracę jaką musiałbym w to włożyć, nie mówiąc o potencjalnym zarobku. Za mało o tym wiem, żeby uzurpować sobie prawo do bycia ekspertem. Może kiedyś.

Czy bierze Pan udział w innych projektach internetowych?

Staram się angażować w wiele społeczności, które z marketingiem internetowym mają coś wspólnego. Przez poznawanie ludzi, integrowanie się z wieloma branżami, ciągłe próbowanie kolejnych - bardziej zaawansowanych rzeczy - pogłębiam swoją wiedzę. I nie ukrywam że daje mi to przyjemność. Miałem okazję poznać wielu fajnych ludzi których lubię nie tylko na płaszczyźnie zawodowej.

Źródło: www.marketinginternetowy.pl

Czy wcześniej miał Pan doświadczenia przy pracy z produktami TemplateMonster. Co może Pan o tym powiedzieć? Jakie są pozostałe wrażenia?

Nie miałem. O TemplateMonster dowiedziałem się dopiero w momencie, gdy dostałem propozycję przetestowania motywu WordPress. Zacząłem jednak szukać, sprawdzać, pytać. To co wiem teraz o TemplateMonster i przez pryzmat ludzi którzy mnie tutaj skierowali - mam o tym dostawcy dobrą opinię. Jeżeli mam być jednak szczery - to uważam że dopóki ceny nie będą na poziomie konkurencyjnych firm tego typu, które mocno się zagnieździły w świadomości - TemplateMonster nie będzie realną konkurencją. Zawsze będzie „dostawcą z droższymi motywami”. Argumenty o jakości do nikogo nie trafią, liczą się zaoszczędzone pieniądze na różnicy między dostawcami motywów. Bierze się to z faktu, że prawdziwi zawodowcy nie pracują na gotowcach innych niż własne, stworzone od zera. Opieranie się na gotowych motywach to domena mniej doświadczonych osób, które wchodzą na ten rynek. Dla nich liczy się jak zarobić najwięcej pieniędzy, jak najmniejszym kosztem.

Jakie ma Pana cele na przyszłość?

Rozwijać się, być zawsze na bieżąco, a nawet o krok przed. W najbliższym czasie będę uczestniczyć w wydarzeniu WordCamp 2015 w Krakowie. W październiku duża konferencja Wolves Summit w Warszawie. Ostatnio mocno wdrożyłem się w kampanie reklamowe na Facebooku, dla firm które szukają najlepszych dla siebie klientów. Planów jest naprawdę wiele, gorzej tylko z dobą która ma 24 godziny i z faktem że mam tylko dwie ręce. Rozwój zawodowy wymaga rozwoju osobistego, szkolenia trwają, a nauka jest jeszcze dłuższa. Wszystko sprowadza się jednak do jednego celu - dalej i lepiej robić to, co robię teraz. Mieć zaufanie u moich Klientów i pomagać innym mniej doświadczonym stanąć na własnych nogach.

Jakie są Pana zainteresowania?

Oczywiście po za tymi zawodowymi związanymi z marketingiem i sprzedażą? Do niedawna byłem mocno wkręcony w kolarstwo. Pomiędzy tym są książki. Lubię poznawać nowe miejsca. Kręci mnie nauka, socjologia, psychologia, medycyna i chemia. Lubię docierać do wyznaczonych celów - nieważne jakie by one nie były.

Źródło: www.radomsport.pl

Co może Pan powiedzieć młodym specjalistom, którzy interesują się marketingiem?

Nie bójcie się korzystać z doświadczenia ludzi, którym się udało. Wiedza, śledzenie nowości, uczenie się - to jedno. Ale kontakt z ludźmi z danej branży to zupełnie inna rzecz i możliwość zdobycia doświadczenia w pigułce, które powstało z realnej pracy zawodowej - czyli również z błędów. Oglądajcie webinary, bierzcie udział w konferencjach i wydarzeniach branżowych. Ciągle się szkolcie, ale na prawdziwych kursach, a nie „mądrościach internetowych”. Zawsze miejcie króliczka, którego chcecie gonić 😉