Proces tworzenia strony www jest nieskończony. Nie jest tak, że w pewnym momencie stwierdzasz "Ok, to wszystko, więcej dobrego z tą stroną już nie zrobię". I nie chodzi tu o rozwijanie poprzez dodawanie treści i zawartości, ale o podejście czysto techniczne. Zawsze, ale to zawsze, można coś poprawić, coś optymalizować, coś udokładnić. Począwszy od kodu, jego spójności semantycznej, dodatków charakteryzujących (tagi facebooka, tagi twittera, microdata), poprzez kompresję plików js, css, html, kontrolę kolejki i kolejności wczytywania, poprzez kompresję i optymalizację grafik i innych elementów, automatyzację i przyspieszenie indeksowania, a kończąc na... no właśnie - to nie ma końca.
Pytanie tylko, czy warto.
Cóż - to zależy od celu witryny oraz od tego, w jaki sposób ona pracuje. Wszystko rozbija się w aspektach ekonomicznych: Możesz poświęcić czas np. na zoptymalizowanie grafik na stronie, poprzez to zyskać można szybsze czasy wczytywania i indeksowania strony. Jednak czas jaki poświęcisz na tą optymalizację, możesz poświęcić również na stworzenie nowego posta lub podstrony, który ściągnie pewną liczbę nowych odbiorców lub klientów.
Należy wyważyć, w którym momencie rozwoju serwisu www należy zająć się optymalizacją i głęboką optymalizacją. Zastanowić się, które procesy zoptymalizować do granic, a które pozostawić na później. A jednocześnie cały czas dbać o treść i zawartość strony.
Ogólne zasady są takie: Im większy ruch na stronie, im więcej użytkowników, tym bardziej strona powinna być zoptymalizowana pod każdym względem - aby ich wszystkich po prostu obsłużyć.
Jednak czasem warto optymalizować ma maksa nawet nową witrynę - na przykład w celu zwiększenia przewagi nad witrynami konkurencji już na starcie lub w celu zwiększenia dynamiki wzrostów odwiedzin. Nie wspominając o efektach pozycjonerskich.
Każdą stronę można wzbogacić również w wersje dla urządzeń mobilnych (aktualnie jest to już wymóg konieczny; istnieją ważne i duże serwisy które egzystują wyłącznie w wersji mobilnej) a także w dodatkowe opcje - na przykład wdrożyć wytyczne ułatwień przeglądania WCAG 2.0. Do tego dochodzą mniejsze elementy funkcjonalnościowe - widok strony do druku, drukowanie treści strony, widok okrojony z menu i elementów nawigacyjnych, eksport treści do PDF, wysłanie treści na e-mail i tym podobne. Każda taka funkcja jest cegiełką budującą potęgę serwisu.
Nie należy jednak zapominać o tym, że treść jest królową czynników zdobywających użytkowników. Na co komu bardzo wygodny samochód, który nigdzie nikogo nie dowiezie? Na co komu świetna, bogata w przydatne funkcje, świetnie zoptymalizowana witryna, która nie zawiera treści? Na nic.
To dlatego wielu wydawców internetowych (bo tak w dzisiejszych czasach powinno się nazywać twórców www) skupia się na początku wyłącznie na treści, pozostałe elementy serwisu zaniedbując lub oddając w ręce automatów lub już mniej-więcej poprawnie skonfigurowanych i zoptymalizowanych gotowych systemów obsługi szablonów, takich jak WordPress.
Prawda leży gdzieś pośrodku. Na początku warto zadbać o treść, ale z czasem należy kłaść coraz większy nacisk na optymalizację funkcjonalności, aby użytkownicy czuli się coraz bardziej wygodnie w naszym serwisie.
Wśród Klientów mojej firmy właśnie taki krzewię model postępowania. Niestety nie wszyscy się z nim zgadzają - zauważyłem że wydawcy mają często skłonność do popadania w jedną z dróg: tworzą treść witryny nie zważając na wygląd, szybkość i wygodę, lub zajmują się wyłącznie wyglądem i działaniem, zachowując minimalną ilość rzadko aktualizowanej treści.
Oba kierunki rozwoju są oczywiście nieprawidłowe, ale oba dają sygnały typu "Twoja strona jest świetna, pracuj nad nią tak samo dalej!" - w pierwszym przypadku częściej to użytkownicy tak komentują, w drugim - strona jest nadzwyczajnie dobrze indeksowana we wszelkich silnikach i systemach. Moment - UŻYTKOWNICY! Przecież to oni tworzą wartość na stronie, oni nadają sens jej istnieniu, a nie algorytmy i roboty. Ostatecznie - to oni powodują, że strona - bezpośrednio lub pośrednio - generuje zysk (monetarny lub innego rodzaju).
Z tego punktu widzenia - "content is king!", a cała reszta może poczekać... z jednym "ale": jeśli cała reszta będzie kiepska, to użytkownicy na stronę nie trafią. Albo, co gorsza, trafią, lecz przestraszą się i uciekną. Optymalizacja bowiem, wzbogacanie potrzebnej funkcjonalności strony - stanową pewnego rodzaju interfejs dla użytkowników. Możliwość konsumowania treści w przystępniejszy niż u konkurencji sposób.
A jeśli jest smaczniej, to zjem więcej!