Poprzednim razem poznaliście młodego i ambitnego właściciela firmy Sukces Strony, Krzysztofem Trynkiewiczem. Dziś chcę powiedzieć wam o innym bardzo kreatywnym i przyjemnym człowieku – webdesignerze, webmasterze, wdrożeniowcu, projektancie UX, – Panu Miłoszu Wojaczku. Od razu widać, że nasz współrozmówca to wszechstronnie rozwinięta osobowość i jeśli tylko nadarzy się taka możliwość - spotkać się z nim osobiście.
Czy może Pan powiedzieć parę słów o sobie: gdzie studiował, czym się zajmuje obecnie?
Jestem filologiem języka angielskiego (Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu, Uniwersytet Szczeciński), ukończyłem też kierunki: podstawy informatyki (Uniwersytet Gdański) i User Experience Design (SWPS w Warszawie). Byłem nauczycielem, lektorem, wykładowcą. Od około 5-6 lat zajmuję się już tylko i wyłącznie projektowaniem rozwiązań internetowych.
Prowadzi Pan działania jako Webastyczny.pl?
Pracuję przede wszystkim dla Politechniki Gdańskiej, gdzie projektuję interfejsy użytkownika zgodnie z dobrymi praktykami User Experience, a także grafikę na potrzeby marketingu usług wdrażanych przez Uczelnię. Webastyczny.pl to freelancerska część moich działań – są to przeważnie projekty komercyjne i własne projekty autorskie, startupy.
Jak dużo czasu przeznacza Pan na pracę freelancerską?
Na freelancing poświęcam znaczną część swojego czasu wolnego. Wszystko zależy od tego, nad czym aktualnie pracuję. Oczywiście kiedyś miałem problemy z organizacją czasu, jednak nauczyłem się zachowywać balans.
Jak długo na rynku istnieje Webastyczny.pl i jakie są największe jej osiągnięcia?
Freelancingiem na poważnie, komercyjnie, zajmuję się od 2006 roku. Największą wartością Webastyczny.pl jest stałe, stopniowe budowanie wiedzy i doświadczenia. Można powiedzieć, że jestem dumny ze swojej multidyscyplinarności. Przez te kilka lat powstało wiele projektów, które przyczyniły się do sukcesu moich klientów i nie byłoby to możliwe bez tej właśnie wiedzy i tego doświadczenia. W międzyczasie wykreowałem startup (którego ostatecznie nie wypromowałem) i uczestniczyłem w wielu konferencjach, spotkałem wielu niesamowitych ludzi z całego świata. Webastyczny.pl to przede wszystkim osoba – Ja i to, co sobą przedstawiam.
Czy bierze Pan udział w innych projektach oprócz pracy jako Webastyczny.pl?
Tak, jak wspomniałem – Webastyczny.pl to tylko dodatek do mojej głównej pracy. Oprócz działań komercyjnych angażuję się w społeczności internetowe, np. Joomla User Group Warszawa, której jestem współorganizatorem. Wspieram również trzeci sektor (Fundacja 50 Aleja).
Jest Pan organizatorem Joomla User Group w Warszawie? Czy może Pan opowiedzieć jak do tego doszło, że stał się Pan organizatorem cyklu spotkań miłośników Joomla?
Jestem jednym z trzech organizatorów. Dołączyłem do ekipy kilka miesięcy temu, ponieważ pomyślałem, że moja pomoc może się chłopakom przydać. Oryginalnymi założycielami są Bartek Sałach i Grzesiu Zawistowski. Myślę, że fajnie się dogadujemy i mamy podobny stosunek do życia i tego, co robimy.
To już 3 spotkanie JUG. W jakim formacie odbywają się spotkania? Kto w nich bierze udział?
Postanowiliśmy wyjść z sal wykładowych i przenieść się w bardziej nieoficjalny teren. Spotykamy się mniej więcej co drugi miesiąc w padbarze (pub, w którym można wypić piwo i pograć na konsolach). Jest merytorycznie i na luzie. Spotykamy się, bo chcemy, a nie dlatego, że ktoś nas zmusza. Podkreślamy to na każdym kroku i wierzymy w wartość takiego przesłania. Nasi uczestnicy to nie tylko eksperci, ale również zwykli użytkownicy, którzy korzystają z Joomla do budowania swoich prywatnych stron internetowych. Warszawa to strasznie zabiegane miasto, gdzie każdy ma masę roboty i wbrew pozorom ciężko nawiązać i utrzymać ciekawe relacje poza pracą. Chcemy, by nasze spotkania służyły również temu.
Czy planujecie zmieniać format spotkań? Jakie są plany na organizację JUG w przyszłości?
Myślę, że mogę odpowiedzieć w imieniu całej ekipy JUG Warszawa, że będziemy reagować na zapotrzebowania użytkowników, bo przecież dla nich się spotykamy. Jeśli będzie pragnienie powrotu do sal i formuły wykładowej – nie widzę problemu. Poruszamy tego typu tematy na każdym spotkaniu i słuchamy opinii uczestników. Przed nami okres wakacyjny, który w branży jest okresem przestoju urlopowego. Chcielibyśmy spotkać się gdzieś na łonie natury, ale jest wiele zmiennych i nie jestem w stanie powiedzieć nic na ten temat już teraz. We wrześniu mamy Joomla Day Polska – wspaniałe wydarzenie polskiej społeczności Joomla. Myślę, że spotkamy się na IV JUG Warszawa na początku września, gdzie porozmawiamy również o zorganizowaniu wspólnego wyjazdu do Gdańska i prezentacji JUG Warszawa na Joomla Day.
Czy pracował Pan wcześniej z szablonami od TemlateMonster? Co Pan o nich sądzie?
Okazjonalnie korzystałem z szablonów TemplateMonster kilka lat temu, na początku przygody z Joomla! Aktualnie korzystam z rozwiązań wielu firm, również Template Monster. Przeważnie bardzo mocno dostosowuję dany szablon pod potrzeby użytkowników, często przerabiając go w taki sposób, że jest zupełnie nie do poznania. Myślę, że największe zalety oferty TM to szeroki wybór, ogromna różnorodność i fakt, że firma jest rozpoznawalna wśród użytkowników, a co za tym idzie - jest blisko i słucha ich komentarzy.
Czym się Pan interesuje? Jaką ma Pan pasję?
Moje pasje to: muzyka, technologie informatyczne, podróże, film i dobra kuchnia. Gram na basie, zajmuję się tworzeniem projektów internetowych, podróżuję aktywnie, lubię obejrzeć film, a także ugotować coś ciekawego. Nie zapominam również o rodzinie.
Jaki ma Pan plany na przyszłość?
Rozwijać się, robić dalej to, co robię, tylko więcej i lepiej. Chciałbym wypuścić przynajmniej dwa znaczące projekty autorskie jeszcze w 2015 roku. Jest kilka pomysłów, m.in. serwis dla aktywnych w Internecie, czy pewna usługa dotycząca duchowej strony Polaków. Mogą to być prawdziwe hity, ale zobaczymy, czy będzie na nie czas. Jak zawsze, jestem otwarty na wyzwania i nowe możliwości współpracy. Jedyną stałą jest zmiana!
Co może Pan powiedzieć młodym specjalistom, które zaczynają pracować z Joomlą?
Tak naprawdę, to nie ma jednej, uniwersalnej porady. Jest wiele osobowości, wiele środowisk i wiele sytuacji. Rzucę kilkoma poradami, w które sam wierzę: Nic nie jest niemożliwe. Rozwijaj się – bądź głodny wiedzy, poznawaj ludzi – ich życie, pracę, dokonania. Dziel się wiedzą z tymi, którzy wiedzą mniej i słuchaj tych, którzy wiedzą więcej od Ciebie. Pilnuj, by dobra karma była przy Tobie. I na koniec jeszcze jedna, ważna rzecz, którą ja zrozumiałem dopiero stosunkowo niedawno: szczęście jest tu i teraz, nie za 5 czy 10 lat. Działaj już, teraz, bo tylko w ten sposób nie zostajesz w miejscu. Brzmi oklepanie, ale nie chodzi tu o pisanie elaboratu, a myślę, że coś z tego można wyciągnąć dla siebie. Powodzenia i do dzieła!